Strona główna / Aktualności / Relacje i wywiady / Rozmowa z Mateuszem Zielińskim, absolwentem AWF Wrocław, założycielem Międzynarodowej Agencji Sportowej „Around the Sport”.

Rozmowa z Mateuszem Zielińskim, absolwentem AWF Wrocław, założycielem Międzynarodowej Agencji Sportowej „Around the Sport”.

Życie Akademickie: Panie Mateuszu, jest Pan absolwentem naszej uczelni. Proszę powiedzieć, jaki skończył Pan kierunek? Dlaczego akurat ten i kiedy to było?

Mateusz Zieliński: To było w 2010 roku. Poszedłem najpierw na studia licencjackie do Wyższej Szkoły Zarządzania i Coachingu, do prof. Ryszarda Panfila, natomiast studia magisterskie kończyłem już na Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu, specjalizacja menadżer sportu. Miałem dużo fajnych, praktycznych zajęć, które pozwalały mi łączyć pracę z nauką. Pracuję bowiem od 16 roku życia, zawsze byłem bardzo aktywny zawodowo. Jeżeli praca kolidowała z zajęciami, dzięki przychylności uczelni, zawsze mogłem je odrobić podczas weekendowych zjazdów. Zawsze byłem aktywny sportowo, wiec AWF był moim jedynym słusznym wyborem. Studia licencjackie były studiami zaocznymi ze względu na to, iż musiałem się utrzymać we Wrocławiu (pochodzę z małej miejscowości). Po pierwszych 3 latach nabrałem pewności siebie i zacząłem studia na naszej uczelni.

ŻA:  Proszę zatem powiedzieć, czy studia te cos Panu dały, czy pomogły w pańskiej karierze, wpłynęły na Pana rozwój zawodowy? Czy wykorzystał Pan wiedzę zdobytą na AWF?

MZ: Wiedzę zdobyłem ogromną, ale pamiętajmy, że są zajęcia mniej lub bardziej potrzebne.Każdy podąża w innym kierunku. Póki co, nie przydała mi się wiedza z antropologii czy anatomii, ale zajęcia z zarządzania czy z autoprezentacji, te typowo menadżerskie dały mi najwięcej. Można powiedzieć, że mnie ukształtowały. W tym się odnalazłem, poznałem wielu wartościowych ludzi. Tak jak wspominałem już, zawsze byłem bardzo aktywny. Na uczelnię przychodziłem też nie zawsze jako student. Byłem już trenerem piłki nożnej, przychodziłem na mecze, wydarzenia sportowe, również jako trener. AWF dał mi poczucie pewności, swego rodzaju bezpieczeństwa i otworzył mnie na kontakty z ludźmi.

ŻA:  Czy można Pana określić mianem działacza sportowego?

M.Z. Myślę, ze tak.

ŻA: Rozumiem, że najbliższa jest Panu piłka nożną?

M.Z:  Tak, ale też piłka ręczna, siatkową. Ogólnie gry zespołowe. Jesteśmy organizacja multisportową, uczestniczymy w wielu różnych wydarzeniach sportowych, ale skupiamy się przede wszystkim na piłce nożnej i ręcznej.

ŻA: Zatem jak przebiega/przebiegała Pańska ścieżka kariery po zakończeniu studiów?

Od 3 lat wykładam w Wyższej Szkole Sportu, ukończyłem również studia podyplomowe na Uniwersytecie Ekonomicznym: Zarządzanie projektami międzynarodowymi. Akademia Wychowania Fizycznego pozwoliła mi przede wszystkim nauczyć się struktur sportu, partnerstwa, poznałem bardzo fajnych, ambitnych ludzi. Myślę, że był to mój pierwszy krok w stronę kariery. Nie boje się również powiedzieć, ze jestem dzieckiem wolontariatu. Wręcz przeciwnie – chwalę się tym, bo uważam, że wolontariat to cos wspaniałego, co pozwala zdobyć doświadczenie i daje możliwość edukacji, bezpłatnej edukacji. Musisz tylko dysponować czasem. Sam współpracuję z wieloma studentami z wrocławskiej AWF, z samorządem studenckim, jego przewodniczącym. Chcę dawać szansę młodym ludziom, chcę uczyć i pokazywać taką, a nie inną ścieżkę kariery. Tak jak wspomniałem wcześniej sam zaczynałem od wolontariatów – dowiadywałem się o nich z różnych ogłoszeń. Dzięki wolontariatowi zostałem asystentem kierownika Akademii  Piłkarskiej Śląska Wrocław. Potem zostałem koordynatorem sportu w Centrum Motoryzacyjnym REDECO. W 2013 roku realizowałem już swój pierwszy samodzielny projekt. Zaraz po Mistrzostwach Europy, zorganizowaliśmy Mistrzostwa Europy dla dzieci i młodzieży „Wrocław Trophy”. Projekt ten kontynuowałem przez 8 lat.

ŻA:  Porozmawiajmy zatem o Pańskiej firmie.

M.Z: Prowadzę agencję sportową, która organizuje wydarzenia sportowe dla dzieci i młodzieży aktualnie w pięciu krajach Europy: w Austrii, Czechach, na Węgrzech, w Niemczech oraz w Polsce. To ogromne przedsięwzięcia. Co roku mamy 25 takich projektów w sezonie. Przewidujemy teraz udział 1500 drużyn, co daje 22-23 tysiące uczestników.

ŻA:  A najbliższy event?

M.Z: Już w przyszły weekend. Na Stadionie Miejskim –  Tarczyński Arena Cup – będą to zmagania młodych piłkarzy i piłkarek. Podzielone są na edycje: jesienną i wiosenną. Fantastyczny projekt  skierowany przede wszystkim do dzieci z Dolnego Śląska. Finał rozgrywany jest na płycie głównej Stadionu. To ogromne przeżycie dla dzieciaków, ze mogą zagrać w miejscu, w którym grała nasza reprezentacja.

ŻA:  Czy maja Państwo jakieś wsparcie z miasta?

M.Z: Tak, oczywiście. Prężnie współpracujemy z Biurem Sportu, Turystyki i Rekreacji, także z Urzędem Marszałkowskim Województwa Dolnośląskiego. Mamy jeszcze drugi podmiot organizacyjny: stowarzyszenie non profit i pożytku publicznego.

ŻA: Maja Państwo sponsorów?

M.Z. Ciężko ich teraz pozyskać, zwłaszcza ze względu na sytuację ekonomiczną. Jest to też uwarunkowane i innymi aspektami. Nie chciałbym, aby to źle zabrzmiało, ale chodzi o budowanie relacji, nie tych czysto biznesowych, ale tych, opartych na wzajemnym zaufaniu. Jesteśmy młoda organizacją, przypomnę, że w 2021r. podjąłem decyzję o rezygnacji ze współpracy z firma holenderska Euro-Sporting, z którą tworzyłem właśnie projekt „Wrocław Trophy”.

Warto podkreślić, iż firma ta mnie wyszkoliła, pracowałem tam 9 lat. Dzisiaj organizacja ta jest największą w Europie, organizuje turnieje w 70 miastach w 13 krajach Europy, uczestniczy w nich 6-7 tys. drużyn rocznie. To są liczby oszołamiające. Nasza idea jest trochę bardziej unowocześniona, bardziej skierowana na dzieci szczególnie utalentowane.

ŻA: No właśnie – moje kolejne pytanie: Czy wyłapują Państwo te sportowe „perełki”?

M.Z: To nie jest nasza rola, to rola klubu. My dajemy możliwość obserwacji, a dzieciom z małych miejscowości dajemy możliwość grania na międzynarodowych arenach. Nie zajmujemy się sprzedażą zawodników.

ŻA: Plany na przyszłość

M.Z:  Szerokie. Rozwijamy się bardzo dynamicznie. W 2018 roku założyłem Agencję Sportową „Around The Sport”. Byłem wówczas dyrektorem „Euro-Sportingu” na Polskę i musiałem mieć własna działalność. Prowadziłem biuro i jednocześnie zarządzałem rynkiem polskim, współorganizowałem właśnie „Wrocław Trophy”. W 2018roku mieliśmy 182 drużyny z 14 krajów, a już w 2019 202 drużyny z 20 krajów świata. Imprezy odbywały się na obiektach AWF, na Polach Marsowych, Niskich Łąkach. AWF jest naszym strategicznym partnerem jeżeli chodzi o obiekty, korzystamy ze wszystkich obiektów, którymi Państwo dysponujecie.

ŻA: Największym zainteresowaniem cieszy się oczywiście piłka nożna.

M.Z: No tak – ze względu na popularność, oglądalność i ogólnodostępność. Piłka ręczna ma np. swoje ograniczenia, potrzebna jest hala. Tych hal brakuje, hale są drogie, brakuje też chętnych dzieci do trenowania piłki ręcznej. Jest to sport bardzo kontaktowy i kontuzjogenny. Statystyki są też niepokojące. W Polsce w piłce ręcznej zrzeszonych jest 20 tys. dzieci, podczas gdy w Niemczech już 800 tys.

ŻA: No tak, ale w Niemczech piłka ręczna jest równie popularna jak nożna.

M.Z. Tak zgadzam się, ale takie statystyki powinny być alarmowe dla osób zarządzających piłką ręczną.

ŻA: A czy nie jest jednak tak, że w Polsce promuje się, przede wszystkim, piłkę nożną, która, nie ukrywajmy, ma niespecjalne osiągnięcia obecnie, a inne sporty zespołowe, mające większe sukcesy, pozostają gdzieś w cieniu?

M.Z: Absolutnie się z tym nie zgadzam. Piłka nożna jest bezprecedensowo najlepszą dyscypliną w Polsce. Konkurencja, która jest w piłce nożnej jest nieporównywalna do piłki koszykowej, siatkowej czy innej gry zespołowej. Chętnych na jedno miejsce w reprezentacji piłki nożnej jest zdecydowanie więcej niż np. w piłce ręcznej. Oczywiście dyscyplin tych nie należy porównywać 1 do 1, bo żadna z gier zespołowych nie daje takiego przychodu biznesowego jak właśnie piłka nożna. Piłka nożna bardzo szybko się skomercjalizowała, piłka ręczna niestety, ale przespała swoje złote lata. Nie skomercjalizowała się, nie odświeżyła kadry, metod – dlatego też są nadal bardzo daleko w strukturach zarzadzania. W piłce nożnej zarzadzanie jest bardzo mądre. Płyną z niego korzyści dla wszystkich: dziecka, rodzica, , trenera, prezesa czy menadżera. Struktury te zostały bardzo fajnie ułożone, dzięki temu każdy widzi swoja przyszłość. Piłka ręczna nadal opiera się na społecznikach. W ten sposób trudno o progres. Europa w piłce ręcznej niestety nam uciekła. Jeżeli jej struktur nie oprzemy na fachowcach, a za fachowców trzeba płacić, to niestety nie będziemy się rozwijać. Piłka nożna dla mnie jest nietykalna. To, jak gra nasza reprezentacja nie odzwierciedla sytuacji piłki nożnej, ale politykę w piłce nożnej. Prezes, dyrektorzy – to są wszystko ludzie z nadania politycznego. Polska młodzieżowa piłka nożna osiąga wielkie sukcesy na arenie międzynarodowej. Przypomnę, że parę dni temu pokonaliśmy Portugalię 4:0 w kategorii U 20. Jesteśmy świetni. Tego nauczył mnie Profesor Panfil, który zawsze analizował statystyki i udowadniał, ze do 19 czy 20 roku życia jesteśmy jedna z najlepszych drużyn na świecie. A potem wszystko pada. Dlaczego? Bo nadal nie jesteśmy gotowi do pracy z coachami. Mamy słabych menadżerów, menadżerów, którzy chcą na zawodnikach zarobić duże pieniądze. Brakuje młodych menadżerów, nie menadżerów sukcesu, ale menadżerów zaangażowanych w swoja pracę, menadżerów z powołaniem.

ŻA: A czego by Pan życzył naszym absolwentom u progu kariery zawodowej?

M.Z: Przede wszystkim, żeby się nie poddawali, żeby dążyli do spełniania swoich marzeń, zmierzali w kierunku, który sobie wyznaczyli, najpierw dali z siebie wszystko, zaangażowali się, a potem dopiero oczekiwali korzyści. Młodym ludziom życzyłbym przede wszystkim pokory.

ŻA: Dziękuję za rozmowę.

M.Z: Dziękuję.

Rozmawiała: Ligia Poniatowska

Strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celu niezbędnym do prawidłowego działania serwisu, dostosowania strony do indywidualnych preferencji użytkownika oraz statystyk. Wyłączenie zapisywania plików cookies jest możliwe w ustawieniach każdej przeglądarki internetowej, dzięki czemu nie będą zapisywane żadne informacje. Polityka prywatności

Scroll to Top