
Realizując program studiów studenci Terapii Zajęciowej (TZ) często dzielą się swoimi uwagami i refleksjami. Dzieje się tak po zakończonych i licznych projektach czy różnych zadawanych przez nauczycieli pracach. Takie działania dają możliwość młodym ludziom do głębszych przemyśleń, wyciągania wniosków i zastanawiania się, co można skorygować w przyszłości.
Efektem są poniższe spostrzeżenia napisane wg modelu Bortona (Co? Co z tego? Co dalej?).
Podzieliła się nimi studentka I roku Terapii Zajęciowej Marta Maryniaczyk po przyjeździe z „dostępnościowej” wizyty studyjnej w Warszawie. Zachęcam do lektury.
Koordynator ds. dostępności na AWF Wrocław – dr Dominika Zawadzka


CO?
W dniach 11-13.04.2023 mieliśmy przyjemność, jako studenci I roku Terapii Zajęciowej, wziąć udział w projekcie wyjazdowym do Warszawy dotyczącym DOSTĘPNOŚCI.
Wyjazd był zorganizowany przez nasze uczelniane Biuro Projektów w ramach „Zintegrowanego programu kształcenia i rozwoju Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu”. Program wyjazdu był “napięty”, jednak wszystkie nasze przeżycia i zdobyte doświadczenie są niezastąpione. Sama podróż już stworzyła nam możliwość bliższego poznania się, integracji. Omówiliśmy plan i dostaliśmy wskazówki od dr Dominiki Zawadzkiej oraz dr Rafała Bugaja, na co warto będzie w danym miejscu zwrócić uwagę, co jest najistotniejsze dla nas na przyszłość.
Pierwszy pełny dzień naszego wyjazdu (tj. środa, 12.04) był najbardziej aktywny, zapełniony od rana do wieczora. Odwiedziliśmy Fundację “Integracja”, której założycielem i wieloletnim prezesem był zmarły Piotr Pawłowski, a przyjęła nas bardzo serdecznie aktualna Prezes, jego żona – Ewa Pawłowska. Rozmawialiśmy z trójką doradców pracujących w „Integracji”, specjalistów w różnych zakresach (designu, architektury, prawa, pracy), co było okazją do poznania innej strony naszych studiów i związanej z nimi pracy, pomocy, walki o dostępność w codzienności.
Następnie udaliśmy się do Instytutu Psychiatrii i Neurologii (IPIN) w Warszawie, gdzie oprowadził nas prof. Maciej Krawczyk wraz z pracującymi tam terapeutkami zajęciowymi.
Kolejnym punktem naszego planu dnia była “Niewidzialna Wystawa”. Niesamowite miejsce typu „kultura dostępna”, które pozwoliło nam “wejść w rolę” osoby z dysfunkcją wzroku. Mogliśmy doświadczać świata i jego barier, z którymi mierzą się osoby niewidome. Mieliśmy z nimi również bezpośrednią styczność, ponieważ – jak się okazało na końcu – po wystawie oprowadzała nas osoba, która całkowicie straciła wzrok.
Nasz ostatni dzień w swoim planie przewidywał odwiedzenie warszawskiego AWF-u, co stworzyło wspaniałą możliwość nawiązania znajomości, kontaktów na bliźniaczym kierunku Terapia Zajęciowa. Mieliśmy szansę na wymianę doświadczeń i przemyśleń z innymi przyszłymi terapeutami zajęciowymi.
Ostatnim punktem na naszej liście podczas wizyty studyjnej był Parlament RP. Tego dnia odbywało się posiedzenie Sejmu, co uniemożliwiło nam niestety zobaczenie całego obiektu (w takim stopniu, w jakim normalnie jest to możliwe), jednak odbyło się dla nas bardzo ważne spotkanie z Posłem Sławomirem Piechotą. Jest on ważną postacią w polskim Sejmie, ze względu na swoje dokonania z zakresu dostępności, poszerzania wiedzy i świadomości ludzkiej na temat osób z niepełnosprawnościami, tym bardziej że sam jest przykładem takiej osoby. Dowiedzieliśmy się od Niego, jak wiele zmian w polskim prawie Pan Poseł wprowadził, jak sam odczuwa te zmiany, co jeszcze można polepszyć i w jaki sposób rozpocząć ingerencję, a przede wszystkim – jak istotne jest to dla całego społeczeństwa, ponieważ każdy z nas może kiedyś jeździć na wózku, czy zwyczajnie nie być w stanie chodzić po tylu schodach, podnieść wysoko nogi, czy mieć gorszy wzrok, czy słuch.
CO Z TEGO?
Myślę, że dzięki temu wyjazdowi otworzyły się nam różne perspektywy pracy, możemy lepiej zrozumieć nasz kierunek studiów i na czym on właściwie polega. Nie jest on oczywisty, ciężko go zdefiniować, szczególnie nam na I roku. Zapoznajemy się dopiero z całym TZ-owym światem tej działalności, przez co bardzo doceniam możliwość jaką dostaliśmy – zobaczenia prawdziwej pracy terapeutów zajęciowych w różnych dziedzinach (społecznych, medycznych, dostępościowych, kulturalnych etc), mogę być lepiej zorientowana na czym polega kierunek TZ. Dobroć i energia płynąca od każdej poznanej osoby podczas tej wizyty studyjnej, zachęca do kontynuacji studiów, poszerzania swoich kompetencji jako przyszłego terapeuty.
Szczególnie zapadły mi w pamięci dwa pierwsze odwiedzone miejsca. Najwięcej o wieloobszarowości dostępności, o której nie miałam, aż takiej wiedzy, dała mi Fundacja “Integracja”. Ludzie wykształceni po różnych kierunkach studiów, tworzący jeden, zintegrowany, wspaniale uzupełniający się zespół. Poruszanie kwestii dostępności na tak szeroką i globalną skalę jest bardzo ważne. Stawianie na działanie, wsparcie każdego. Dzięki ich empatii, zauważaniu problemów i staraniom powstały takie strony jak “Niepełnosprawni.pl” oraz “Sprawniwpracy.com”, które stwarzają możliwość znalezienia pracy, a co za tym idzie samodzielnego i w miarę niezależnego życia osobom z niepełnosprawnościami, zagrożonym wykluczeniem społecznym. Dodatkowo pokazują jak wielką społeczność tworzą te osoby i jak są ważne. Oprócz tego “Integracja” odpowiada za liczne kampanie społeczne, akcje reklamowe, między innymi “Płytka wyobraźnia to kalectwo”, która również ma swoją stronę internetową – Płytkawyobraźnia.pl, co pokazuje jak wiele robią na różnych płaszczyznach. Założyciel Fundacji współpracował z samym Posłem Piechotą, czego owoce możemy zobaczyć w Sejmie. Szklany podest, który został położony na zabytkowe schody prowadzące z miejsc, w których zasiadają parlamentarzyści do Mównicy Sejmowej, jest dowodem na to, jak wiele da się zdziałać w zakresie dostępności, jeśli tylko się chce i nie poddaje się. Od Pana Posła zapamiętałam również słowa opisujące Piotra Pawłowskiego – “posiadał On doskonałą umiejętność negocjacji, był człowiekiem, który łączył”. Umiejętność, którą każdy z nas może kształtować okazała się tak przydatna w kwestii omawiania udogodnień i dostępności w Sejmie.
Kolejne bardzo ważne rzeczy zostały powiedziane przez profesora Macieja Krawczyka w Instytucie Psychiatrii i Neurologii. Profesor zaznaczył, że odchodzi się od leczenia skupiającego się jedynie na precyzyjnie wykonanym, konkretnym ruchu, a prawdziwy efekt dają ćwiczenia proste i motywujące, mające zastosowanie codzienne (jak np. chwytanie łyżki i ruch ręka – usta), ponieważ to dodatkowo motywuje pacjenta, daje lepszy obraz wyników. Zwrócił on uwagę na to, że to pacjent ma być szczęśliwy, realizować swoje potrzeby, a nie każdy lekarz, terapeuta swoje ambicje. Kompleksowe działanie zespołowe to kluczowa sprawa na jego oddziale i mogliśmy zobaczyć, że nie były to tylko ”słowa rzucone na wiatr”. Był to ważny punkt programu ze względu na wiedzę profesora, ale przede wszystkim przez fakt, iż jest to jedyny szpitalny oddział w Polsce, w którym znajduje się tak rozwinięta terapia zajęciowa. W szpitalu były specjalne pomieszczenia treningowe: dostosowana kuchnia, czy dostępna łazienka, w których można ćwiczyć z pacjentem czynności dnia codziennego, tak, aby sprawdzić np czy pacjent z dyspraksją potrafi zaparzyć sobie herbatę w szklance, a nie w talerzyku, wyprasować żelazkiem, a nie grzebieniem, czy zrobić sobie kanapkę lub sprawdzić jak pacjent radzi sobie z higieną w łazience. Zobaczenie realiów tej pracy, zaadaptowanych sprzętów, jakie są użytkowane, wszystkich pomieszczeń imitujących przestrzeń mieszkalną dopełniło obraz medyczny i kontekst terapii zajęciowej. Było to zdecydowanie niezapomniane doświadczenie i niesamowicie istotne dla dalszego rozwoju na studiach.
CO DALEJ?
Zobaczenie pracy wszystkich tych osób, zaobserwowanie obszarów medycznych, społecznych, usłyszenie tyle o DOSTĘPNOŚCI sprawiło, że zwracam uwagę na więcej barier w codziennym życiu, starając się myśleć nad ewentualnymi rozwiązaniami.
Myślę również, że jest jeszcze wiele ciekawych zagadnień i działań prowadzonych zarówno przez “Integrację”, Instytut, kulturę dostępną, jak działalność pana Posła. Na pewno będę to śledzić, aby jak najwięcej się dowiedzieć, poznawać więcej perspektyw, poszerzać swoje kompetencje.
Wszystkie te miejsca niejako “otworzyły mi oczy” na to, jak ważna jest TERAPIA ZAJĘCIOWA, jak wiele ma wspólnych obszarów z dostępnością, jak zmieniają perspektywę. Zaobserwowałam również jak potrzebna jest świadomość i dostępność odnośnie osób z niepełnosprawnościami, tego jak wiele doświadczają problemów życiu codziennym. Jak często projektuje się w sposób niedostępny i przez to wyklucza się osoby ze szczególnymi potrzebami. Nie zdajemy sobie często sprawy z tego, że sami możemy stać się kiedyś taką osobą, zależną, osobą niesamodzielną, nie będącą w stanie pokonać niektórych przeszkód, które teraz są normalnością i wydają się nieszkodliwe. Zapominamy także o tym, że walka o dostępność nie dotyczy tylko i wyłącznie osób z niepełnosprawnościami, dysfunkcjami, ale także kobiet w ciąży, osób starszych, matki z wózkiem dziecięcym, czy np studentów dźwigających niestandardowe wymiarowo rzeczy – jak na przykład student Architektury ze swoją teczką projektową, jak dużo jest osób wykluczonych społecznie.
A przede wszystkim zapominamy o najważniejszej rzeczy, że „DOSTĘPNOŚĆ zaczyna się od drugiego człowieka” i to my możemy mieć wpływ na życie innych ludzi, zmieniać świadomość, podejście, walczyć o dobro dla nich, ale też dla nas i naszej przyszłości, bo nie wiemy z czym ona się będzie wiązać.
Zmotywowało mnie to bardzo do dalszej edukacji zarówno siebie, jak i ludzi mnie otaczających. Uświadamianie i działanie to bardzo ważne czynności, jednak bez odpowiedniego podłoża edukacyjnego jest to zupełnie niemożliwe.
Marta Maryniaczyk, I rok Terapii Zajęciowej










