

W grudniu 1993 r. ukazał się sygnalny numer nowej gazety akademickiej Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu. Regularną edycję rozpoczęto od stycznia 1994r.
Gazecie nie przypadkowo nadaliśmy tytuł „Życie Akademickie”. Naszą ambicją jest bowiem pełna integracja uczelnianego środowiska, zarówno dydaktyków jak i studentów – tak w pierwszym debiutanckim wstępniaku pisał Jerzy Jankowski, pomysłodawca i twórca miesięcznika, a także związanego z nim nierozerwalnie od pierwszego numeru Plebiscytu na najlepszego sportowca i trenera uczelni. (…) sądzimy, że wystarczy nam sił i inwencji, aby dotrwać przynajmniej do jubileuszu 50–lecia Akademii. No cóż…niedawno obchodziliśmy 75-lecie uczelni „w towarzystwie” Życia Akademickiego.

Historię uczelnianego miesięcznika podzielić można w zasadzie na trzy okresy. Pierwszy – to lata 1993 do 2001, kiedy to redaktorem naczelnym był właśnie dr Jerzy Jankowski, z wykształcenia filolog polski, z zamiłowania historyk, prawdziwy humanista.
Jego ambicje redaktorskie były ogromne: Chcielibyśmy, aby „Życie Akademickie” przekazywało pełny serwis informacji z życia Uczelni, ale także nie zamierzamy stronić od publicystyki i problemów nurtujących środowisko studenckie(…) Duże znaczenie przywiązujemy także do informacji o historii Akademii(…) Łamy gazety otwarte będą dla wszystkich. Nie uznajemy żadnych tematów tabu i nie reprezentujemy żadnej określonej opcji. Jesteśmy także przeciwnikami jakiejkolwiek cenzury, chociaż nie zamierzamy publikować materiałów, które naruszać będą granice dobrego smaku i polemicznej kultury. Po tylu latach wydaje się, że rzeczone ambicje i oczekiwania redaktora naczelnego jak najbardziej znalazły swoje odzwierciedlenie w wydawanych nieprzerwanie kolejnych numerach „Życia Akademickiego”. Gazeta w owym czasie była niezwykle wszechstronna, obok informacji typowo uczelnianych jak np. inauguracje kolejnych lat akademickich, otwarcie kriokomory, raport NIK z przeprowadzonej na uczelni kontroli, relacje z imprez studenckich, rozmowy ze studentami czy pracownikami uczelni znalazły się również rubryki typu „Obyczaje”, „Komentarze”, „Historia”, „Kultura”, „Felietony” , a w nich m.in. Kronika obyczajów III Rzeczypospolitej, komentarze do aktualnych sytuacji na uczelni, we Wrocławiu i w kraju, artykuły dotyczące historii Wrocławia i Dolnego Śląska czy bardzo poczytne felietony współpracowników gazety. Jak pisał właśnie w inauguracyjnym numerze J. Jankowski: Wszystkie zamierzenia zespołu okażą się jednak złudzeniem i fikcją, o ile będziemy działali w próżni, o ile nie zyskamy Czytelników i Współpracowników, o ile nie stworzymy wokół siebie odpowiedniego klimatu (…)
Z perspektywy czasu wiemy, że martwił się niepotrzebnie. Gazeta zyskała sobie ogromne grono wiernych i stałych czytelników. Nie byłoby to jednak możliwe bez zespołu współredagującego: Beaty Irzykowskiej, Stanisława Rosa, Anny Kiczko, Lesława Kulmatyckiego, Józefa Derżeckiego, Jerzego Fidzińskiego, Henryka Nawary, Marka Ordyłowskiego, Magdaleny Orłowskiej, Tomasza Pieniążka, Ryszarda Jezierskiego, Marka Lewandowskiego, Eugeniusza Dębskiego, Bogusławy Idzik, Magdaleny Szafkowskiej oraz słuchaczy Podyplomowego Studium Dziennikarstwa Sportowego.
Wydawane przez redaktora Jankowskiego gazety były odpłatne. Pierwszy numer kosztował 5000 ówczesnych zł ,natomiast ostatni wydany w 2001r. 2 PLN. Wydawane były w wersji biało-czarnej, w formacie A3.
Ostatni numer „Życia Akademickiego” sygnowany nazwiskiem Jerzego Jankowskiego wyszedł w październiku 2001r, ale już po jego niespodziewanej i nagłej śmierci we wrześniu tegoż roku. Wydanie tego ostatniego numeru możliwe było dzięki jego sumienności, rzetelności i zapobiegawczości. Wszystko napisane i przygotowane miał zawsze „na zaś”. Dzięki temu Jego współpracownicy mogli przygotować, już bez Niego, kolejny numer pisma. Swój ostatni wstępniak poświęcił wydarzeniu, które zapisało się w historii całego świata: terrorystycznemu atakowi na World Trade Center 11 września 2001r.: Jak widać, do końca był wierny swoim pierwotnym założeniom, aby gazeta wychodziła swoją treścią poza uczelniane mury.




Kolejny rozdział w historii „Życia Akademickiego” napisała już dr Anna Kiczko, która była redaktorem gazety w latach 2002 – 2015. Związana było z gazetą od samego początku, była członkiem zespołu redakcyjnego, pełniła funkcję sekretarza redakcji.
Ówczesne „Życie Akademickie” pojawiło się już w nowej odsłonie, nowej szacie graficznej. Wydawane było najpierw co dwa miesiące, w formacie A4, w kolorze. Później ukazywało się już co kwartał, by na koniec zostać zastąpionym wersją elektroniczną. Była to tzw. permanentna gazeta w systemie Phyton. Wychodziła na bieżąco, nowe informacje pojawiały się od razu, tak jak w obecnych nowoczesnych portalach. Jeżeli natomiast chodzi o jej treść – skupiała się przede wszystkim na życiu uczelni i wydarzeniach akademickich Wrocławia i Dolnego Śląska. Na szczególne podkreślenie zasługuje fakt, iż gazeta była niemal w całości pisana przez Annę Kiczko. Jedynym jej stałym współpracownikiem był Rafał Szubert.


Trzeci, a zarazem obecny rozdział historii „Życia Akademickiego” pisze się od 2016r ., kiedy to mianowano mnie redaktorem naczelnym gazety. Czasopismo wychodziło najpierw w formie newslettera, co miesiąc, obecnie ma formę bloga. Jedynie w październiku 2016r., z okazji 70-lecia uczelni oraz w październiku 2021 z okazji 75-lecia ukazały się jego wersje papierowe.




Mimo, iż z wykształcenia, tak jak mój ojciec – Jerzy Jankowski, jestem filologiem polskim, tworzenia i wydawania gazety uczelnianej uczyłam się od zera.
Pierwsze newslettery to w zasadzie praca moja i redaktor technicznej Anny Cierniak. Jednak obecnie możemy pochwalić się poszerzającym się powoli gronem stałych współpracowników: Elżbiety Jakubczak, Edyty Pieniackiej, Małgorzaty Ciemnej, Moniki Ileckiej – Folcik, Anny Olszańskiej, Aleksandra Sobery, Reginy Kumali. Kamila Michalika, Natalii Danek czy studentów z Klubu Górskiego „Olimp”. Nieocenionym wsparciem technicznym jest dla nas także Adam Stępień, korzystamy też często ze zbioru zdjęć Andrzeja Nowaka i Henryka Nawary. Skupiam się przede wszystkim na bieżących sprawach uczelni, ale także nie zapominam o historii Akademii i ludziach , którzy ją tworzyli. Swoje artykuły poświęcamy też psychologii, kulturze czy prasie akademickiej.
Jednak gazeta wydawana przez mojego ojca jest i będzie dla mnie zawsze niedoścignionym wzorem. W swojej redaktorskiej pracy kieruję się Jego mottem: mierz siły na zamiary, a zamiar według sił.
Ligia Poniatowska
Zdjęcia: archiwum prywatne L. Poniatowskiej, strona uczelni